Wpisy archiwalne w kategorii

do 100km

Dystans całkowity:2446.83 km (w terenie 608.50 km; 24.87%)
Czas w ruchu:54:51
Średnia prędkość:17.32 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Suma podjazdów:5616 m
Suma kalorii:6499 kcal
Liczba aktywności:69
Średnio na aktywność:35.46 km i 2h 23m
Więcej statystyk

Do pracy

Piątek, 7 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km, Po szosie
Standard, dzień jak co dzień:-) Nic tylko praca i praca, szczęście tylko, że to też okazja by przejechać się rowerem:-)

Do Zamościa razy dwa

Czwartek, 6 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km, Po szosie
Pojechałem do pracy, a wracając miałem podjechać do bankomatu, ale za późno sobie o tym przypomniałem. Nic to, w nocy drugi kurs na Zamość:-) Chwilami podkładałem do pieca bo jakaś chmura mnie goniła...
Podrzucam nocne zdjęcie Starej Bramy Lwowskiej w Zamościu:
Stara Brama Lwowska w Zamościu © kierowcaroweru

Do roboty

Środa, 5 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km
Powolutku zaczynam nadrabiać zaległości we wpisach. Tym razem standardowa droga do pracy z powrotem, ot tak:-) Pisałem, że we wpisach będę wrzucał zdjęcia, ale to nie takie łatwe - czasem człowiek zapomni jakąś fotkę strzelić:-)

Popołudniowa przejażdżka po okolicy

Czwartek, 30 maja 2013 · Komentarze(1)
Kategoria do 100km, Po terenie
W ciągu dnia nie za bardzo miałem czas na rower, ale późnym popołudniem postanowiłem trochę wyprostować nogi. Postanowiłem przejechać się odcinkiem szlaku rowerowego gminy Zamość.
Z domu wyruszam po 17'tej i asfaltem dojeżdżam do wioski Zarzecze, tam wjeżdżam w las. Po drodze urokliwy stawik, w którym żaby rechoczą jak cholera.
Urokliwe jeziorko w Zarzeczu © kierowcaroweru


Na szlaku gminy Zamość, okolice Zarzecza © kierowcaroweru


W lesie między wioskami Zarzecze i Lipsko © kierowcaroweru


Jedzie mi się jakoś dziwnie, gdzieś tam w głowie świeci się na pomarańczowo komunikat "Low Power". Nie wiem skąd to, noga podaje, ale brakuje czegoś ze środka. To pewnie ze starości:-)
Po drodze fotografuję kopalnię piasku, teraz służy jako jezioro:-)
Piaskownia w Lipsku Polesiu © kierowcaroweru


Następnie wjeżdżam na bardziej pagórkowate tereny. Pierwszy niewielki podjazd już za mną:
Mini podjazd w Lipsku Polesiu © kierowcaroweru


Widok z podjazdu w stronę Lipska © kierowcaroweru


Po okolicznych dróżkach przemieszcza się w weekendy pełno rowerzystów, nie ma co się dziwić...
Okolice Lipska Polesia © kierowcaroweru


Pagórkowate tereny okolic Zamościa © kierowcaroweru


Nagle na horyzoncie pojawia się czarna chmura i słychać grzmoty, nie lubię takich sytuacji. Wraca silna motywacja do jazdy, już nie ma pomarańczowej kontroli, tylko zielona "system ready" i zaczyna się ucieczka. Po polnych dróżkach rower tylko podskakuje, na liczniku 35, a nieraz i wyżej. Dojeżdżam do asfaltu i dostaję silny wiatr w gębę, ale i to za bardzo nie wytraca mi prędkości, po chwili jednak dopada mnie ulewa - grube krople deszczu momentalnie przemaczają mi ubranie. Zatrzymuję się na najbliższym przystanku:
Schronienie przed deszczem © kierowcaroweru


i czekam aż przestanie padać.
Czekam aż przestanie padać © kierowcaroweru


Na szczęście wszystko nie trwa długo i mogę powoli jechać dalej. Kurcze, co to znaczy dobra motywacja!:-)

Do Zamościa na szkolenie

Sobota, 25 maja 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km, Po szosie
Nawet nie ma co pisać, po prostu wyjazd do miasta na szkolenie. W sumie to nawet nie było to takie głupie, bo facet pokazywał nam Photoshopa, może się kiedyś przyda...jak będzie na to czas.
Zdjęcie musi być:
Graffiti na ścianie jednego z zamojskich punktów skupu złomu © kierowcaroweru

Do pracy i powrót polnymi drogami

Czwartek, 23 maja 2013 · Komentarze(8)
Droga do pracy standardowa, a powrót taki jak ostatnio polubiłem, czyli przypominanie sobie przebiegu polnych dróg w okolicy.
Na początek wrzucam takie coś:
Dróżka wśród drzew © kierowcaroweru


Wracając z Zamościa docieram do Płoskiego, gdzie odbijam w lewo i po chwili kończy się asfalt.
Koniec drogi asfaltowej © kierowcaroweru


Niebawem przejeżdżam obok miejsca zwanego przez miejscowych "rozdzielnią prądu".
Tzw. rozdzielnia prądu w Płoskiem © kierowcaroweru


W pobliżu jest też stanowisko bardzo niebezpiecznej rośliny. To Barszcz Sosnowskiego, który potrafi tak poparzyć skórę, że ślady zostają na lata.
Słyszałem, też że to ruscy sprowadzili do nas tego chwasta, niby to jako świetna pasza dla zwierząt. Skurczybyki jedne.
Barszcz Sosnowskiego rosnący na nieużytku © kierowcaroweru


Natrafiam też na miejsce gdzie ktoś pozbył się eternitu ze swojego dachu. Tak to u nas właśnie jest, a niebawem, kiedy wejdą te zwariowane przepisy odnośnie śmieci, to takie wysypiska będą się mnożyć...
Jeden ze sposobów utylizacji eternitu:-) © kierowcaroweru


Jeszcze tylko kilka skrzyżowań i jestem w domu:-)
No i bądź tu mądry:-) © kierowcaroweru


Pozdrawiam!

Do pracy i terenowy powrót

Poniedziałek, 20 maja 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km, Po szosie
No cóż, dzień jak co dzień - droga do pracy standardowa i nudna, ale za to wracając chciałem co nieco liznąć terenu.
Z pracy wyjeżdżam po 16'tej i postanawiam zrobić rundę po zamojskim parku miejskim.
Park miejski w Zamościu, wejście © kierowcaroweru


Alejka parkowa w Zamościu © kierowcaroweru


W okolicach Płoskiego postanawiam wjechać na teren lotniska w Mokrem, żeby już dalej polnymi dróżkami dotrzeć do domu. Już tak dawno tędy jechałem, że nie pamiętam dokładnie przebiegu tych dróg, a to przecież kilka kilometrów od mojego domu - wstyd!
Dróżka na terenie lotniska w Mokrem © kierowcaroweru


Jadę tak sobie spokojnie wśród pól, zupełna cisza (tylko ptaki śpiewają), rozglądam się dookoła...
Polna droga w okolicach Płoskiego © kierowcaroweru


W dole część wsi Hubale, dawniej Kolonia Hubale © kierowcaroweru


...i tak oto dojeżdżam do domu:-)

Krótki terenowy wypad z fajnymi widokami

Niedziela, 19 maja 2013 · Komentarze(2)
Kategoria do 100km, Po terenie
Kiedy jechałem na miejsce standardowej niedzielnej ustawki nie wiedziałem jak liczna będzie ekipa i jaką trasę obierzemy. Jak się okazało, na miejscu czekał jedynie Sebastian. Poczekaliśmy regulaminowe 15 minut na ewentualnych spóźnialskich, nikt więcej nie dojechał, a więc ruszamy...
Z Zamościa wyjeżdżamy przez las komunalny, tak dla odmiany, Sebastianowi nawet się podoba. Następne kilka kilometrów jedziemy szosą i zmierzamy do Szewni Dolnej, po drodze przeciskamy się między samochodami jadącymi na giełdę w Mokrem.
Wjeżdżamy do lasu, poruszamy się szlakiem A. Wachniewskiej, a przed nami piękny leśny odcinek do Wojdy.
W drodze na Wojdę © kierowcaroweru


Pierwsze podjazdy na trasie © kierowcaroweru


Teren robi się ciekawy, jest trochę podjazdów, jest trochę piasku, są też ładne widoki:
Piękne widoki w okolicach Bliżowa © kierowcaroweru


Zbliżając się do miejscowości Bondyrz, naszym oczom ukazuje się coś takiego:
Widok ze szlaku Wachniewskiej na wioskę Bondyrz © kierowcaroweru


Downhiiiill!
Zjazd do Bondyrza © kierowcaroweru


Dojeżdżamy do miejscowości Bondyrz, jedziemy kawałek asfaltem i niebawem prowadzę znowu w teren (w planie miałem przejechanie całego szlaku Wachniewskiej), jednak Sebastian prosi o modyfikację trasy - przed nami trochę solidnych podjazdów i sporo kilometrów, niekiedy w ciężkim terenie, a jego przygotowanie kondycyjne na to nie pozwoli. Zgadzam się i po chwili jedziemy już do Krasnobrodu...oczywiście po terenie...
Podjazd w okolicy wioski Kaczórki © kierowcaroweru


Podjazd w pobliżu Rezerwatu św. Rocha © kierowcaroweru


Niebawem dojeżdżamy do Krasnobrodu, gdzie robimy szybkie zakupy i spotykamy się z kolegą. W międzyczasie uzupełniam kalorie, jem drożdżówkę i popijam Pepsi (tak dla odmiany, zamiast Coca-Coli). Ruszamy dalej, kierujemy się w stronę Suchowoli, a przed nami niczego sobie podjazd do wioski Grabnik.
Podjazd przed Grabnikiem, okolice Krasnobrodu © kierowcaroweru


Do Suchowoli jedziemy skrótem przez las, bardzo urokliwym szlakiem.
Leśny odcinek Grabnik - Suchowola © kierowcaroweru


Końcowy odcinek tej leśnej dróżki jest tak piaszczysty, że musimy prowadzić rowery, na szczęście tylko kawałek. Droga z Suchowoli do Zamościa to już asfaltowy odcinek, po drodze jednak mamy kilka podjazdów, na niektórych postanawiam trochę przycisnąć:-)
Widoki z podjazdu w okolicach Suchowoli © kierowcaroweru


Na poboczu drogi w Rachodoszczach odpoczywa sobie w cieniu taki oto osobnik:
Kurczak na poboczu drogi © kierowcaroweru


Krzyż ukryty wśród dorodnych drzew © kierowcaroweru


Z powyższym zdjęciem kojarzy mi się pewna historyjka, która miała miejsce podczas jednej z moich zimowych wycieczek. Nieopodal tych starych lip jest przystanek autobusowy, na którym postanowiłem się przebrać. Była zima, na drodze pełno śniegu, przechodzący akurat facet zaciekawiony mną i rowerem rzucił parę zdań i poszedł sobie dalej (wszystko oczywiście cenzuralne i bardzo kulturalne). Nagle na drodze pojawiły się dwa pługi śnieżne, które jechały dość szybko i odrzucały na pobocze spore ilości śniegu. Ja schowałem się za przystankiem, a ten facet, kawałek dalej, nie miał gdzie uciec i wskoczył do rowu. Do tej pory pamiętam jak wyłaził z tego rowu...cały biały jak bałwan, wypluwając przy tym śnieg z ust...później już wypowiadane przez niego słowa były niecenzuralne:-)
No dobra, wystarczy opowieści, tymczasem przed nami ostatni podjazd przed Zamościem:
Mini podjazd w okolicach Białowoli © kierowcaroweru


Tutaj też przychodzi mi chcica trochę przycisnąć, w końcu to ostatni podjazd tej wycieczki:-)
To by było na tyle, co prawda plan nie został zrealizowany, ale i tak wyszła nam bardzo fajna i obfitująca w ciekawe widoki wycieczka. Życzę miłego oglądania:-)
Pozdrawiam!