Droga do pracy standardowa, a powrót taki jak ostatnio polubiłem, czyli przypominanie sobie przebiegu polnych dróg w okolicy. Na początek wrzucam takie coś:
W pobliżu jest też stanowisko bardzo niebezpiecznej rośliny. To Barszcz Sosnowskiego, który potrafi tak poparzyć skórę, że ślady zostają na lata. Słyszałem, też że to ruscy sprowadzili do nas tego chwasta, niby to jako świetna pasza dla zwierząt. Skurczybyki jedne.
Natrafiam też na miejsce gdzie ktoś pozbył się eternitu ze swojego dachu. Tak to u nas właśnie jest, a niebawem, kiedy wejdą te zwariowane przepisy odnośnie śmieci, to takie wysypiska będą się mnożyć...
Roztocze Południowe musisz koniecznie odwiedzić, na pewno nie pożałujesz. Są jednak dwie sprawy, po pierwsze wszechobecne błoto, gdzie rower trekkingowy będzie miał ciężką przeprawę, a po drugie śniegołomy - bardzo dużo drzew ucierpiała z powodu zalegającego w zimie śniegu, a lasy to największa chluba tych terenów. Uważaj na leżące na szlakach patyki i gałęzie drzew, bo na ostatnim wypadzie kolega stracił tylną przerzutkę XT.
Chciałem dwie noce przespać pod namiotem w Zwierzyńcu, a między nimi pognać na południe Roztocza. Może jeszcze się uda to zrobić w tym tygodniu. Urlop mi się kończy, a nigdzie się nie włóczyłem, choć chciałem.
Chyba sami Polacy sprowadzili ten barszcz. Miała być z tego pasza dla krów. Dobrze chociaż, że to wielkie rośnie to łatwiej unikać jak się toto zna. Lubi wilgoć więc często rośni przy rowach melioracyjnych.
Mieszkam niedaleko pięknego miasta Zamościa, będącego świetną bazą wypadową na Roztocze. Mając takie krajobrazy na wyciągnięcie ręki, nie sposób nie jeździć na rowerze:-)
Jestem przewodnikiem terenowym po Zamościu i Roztoczu.
Moja pasja rowerowa tak na dobre zaczęła się w 2006 r. kiedy to sprawiłem sobie rower trekkingowy marki Arkus...i tak trwa dalej:-)
W 2012 roku przejechałem blisko 8 tys. km. Od stycznia obiecuję dokumentować dla Was swoje wycieczki po Roztoczu i nie tylko:-)
Zapraszam do wspólnej jazdy.