Wyjazd do...:-)
Piątek, 23 maja 2014
· Komentarze(1)
Kategoria Po terenie, do 100km
Zrobiło się w końcu ciepło, a nawet gorąco, ale najważniejsze, że deszcz trochę odpuścił. Jeszcze trochę i człowiek popadłby w depresję:-) Postanowiłem zacząć jeździć rowerem do swojej kobity, bo samochodem już mi się znudziło:-)
Z domu wyjeżdżam po 18'tej i zamierzam jechać jak najwięcej po terenie, bo to mi sprawia jak na razie większą frajdę. Na rozgrzewkę taki sobie średni podjazd:

Okolice wioski Hubale © kierowcaroweru
Następnie miły odcinek brzegiem lasu:

Las w okolicach wsi Kąty © kierowcaroweru
Po kilku kilometrach totalnego odludzia, dojeżdżam do wioski Kąty, a tam miłe panie śpiewają sobie majówkę. Ta tradycja już powoli zanika.
Przejeżdżam przez wspomniane Kąty, potem Zawadę, a dalej czeka mnie prosty, kilkukilometrowy odcinek wśród pól. Całkiem fajnie się jechało...z jednym ale - akurat o tej porze rolnicy masowo opryskiwali zboża. Następnym razem zabieram do plecaka maskę na twarz:-)

Wieś Zawada w gminie Zamość © kierowcaroweru

Polna droga w kierunku wsi Białobrzegi © kierowcaroweru
Dojeżdżając do szosy prowadzącej z Zamościa do Nielisza, natrafiam na taką oto przeszkodę:

Skutki intensywnych opadów deszczu w gminie Nielisz © kierowcaroweru
Nie zamierzam ufajdać roweru i przy okazji siebie, dlatego omijam tą wodę kombinując jak koń pod górę:-)
Dojeżdżam do cywilizacji, a dokładnie do wioski Kolonia Zarudzie, chociaż patrząc na zagęszczenie dziur w asfalcie, to już chyba wolę jazdę polnymi drogami i brak cywilizacji:-) Nawet prędkość na tym "asfalcie" niższa niż na polnych drogach, ale za to skupienie większe...może to tak ma być, ma to poprawiać refleks?:-) Zdjęcia nie dołączam, bo wstyd:-)
Wreszcie wpadam na główną drogę do Nielisza i co dziwne, jak na moją tegoroczną kondycję, całkiem dobrze mi się jedzie, 30 raczej z licznika nie schodzi:-) Taka sielanka długo jednak nie trwa, bo niebawem muszę odbijać znowu na bezdroża, a tam...

Piaszczysta droga w...Ruskich Piaskach:-) © kierowcaroweru
Miejscowość nazywa się Ruskie Piaski, a więc droga jest typowa:-) Lekko nie jest, muszę prowadzić rower przez niecałe 2km, to tak dla rozprostowania kości. Niebawem docieram do miejsca zwanego przez okolicznych mieszkańców Sudoma, o którym krążą różne, niekoniecznie miłe opowieści. Podobno nie wolno tamtędy przechodzić w nocy bo...(nie napiszę, bo nie wiadomo kto czyta tego bloga) :-) Dla uspokojenia sytuacji dodam, że ja przejeżdżam cało:-)
Po jeszcze kilku kilometrach po asfalcie, dojeżdżam do celu.
Miłego! Cześć:-)
Z domu wyjeżdżam po 18'tej i zamierzam jechać jak najwięcej po terenie, bo to mi sprawia jak na razie większą frajdę. Na rozgrzewkę taki sobie średni podjazd:

Okolice wioski Hubale © kierowcaroweru
Następnie miły odcinek brzegiem lasu:

Las w okolicach wsi Kąty © kierowcaroweru
Po kilku kilometrach totalnego odludzia, dojeżdżam do wioski Kąty, a tam miłe panie śpiewają sobie majówkę. Ta tradycja już powoli zanika.
Przejeżdżam przez wspomniane Kąty, potem Zawadę, a dalej czeka mnie prosty, kilkukilometrowy odcinek wśród pól. Całkiem fajnie się jechało...z jednym ale - akurat o tej porze rolnicy masowo opryskiwali zboża. Następnym razem zabieram do plecaka maskę na twarz:-)

Wieś Zawada w gminie Zamość © kierowcaroweru

Polna droga w kierunku wsi Białobrzegi © kierowcaroweru
Dojeżdżając do szosy prowadzącej z Zamościa do Nielisza, natrafiam na taką oto przeszkodę:

Skutki intensywnych opadów deszczu w gminie Nielisz © kierowcaroweru
Nie zamierzam ufajdać roweru i przy okazji siebie, dlatego omijam tą wodę kombinując jak koń pod górę:-)
Dojeżdżam do cywilizacji, a dokładnie do wioski Kolonia Zarudzie, chociaż patrząc na zagęszczenie dziur w asfalcie, to już chyba wolę jazdę polnymi drogami i brak cywilizacji:-) Nawet prędkość na tym "asfalcie" niższa niż na polnych drogach, ale za to skupienie większe...może to tak ma być, ma to poprawiać refleks?:-) Zdjęcia nie dołączam, bo wstyd:-)
Wreszcie wpadam na główną drogę do Nielisza i co dziwne, jak na moją tegoroczną kondycję, całkiem dobrze mi się jedzie, 30 raczej z licznika nie schodzi:-) Taka sielanka długo jednak nie trwa, bo niebawem muszę odbijać znowu na bezdroża, a tam...

Piaszczysta droga w...Ruskich Piaskach:-) © kierowcaroweru
Miejscowość nazywa się Ruskie Piaski, a więc droga jest typowa:-) Lekko nie jest, muszę prowadzić rower przez niecałe 2km, to tak dla rozprostowania kości. Niebawem docieram do miejsca zwanego przez okolicznych mieszkańców Sudoma, o którym krążą różne, niekoniecznie miłe opowieści. Podobno nie wolno tamtędy przechodzić w nocy bo...(nie napiszę, bo nie wiadomo kto czyta tego bloga) :-) Dla uspokojenia sytuacji dodam, że ja przejeżdżam cało:-)
Po jeszcze kilku kilometrach po asfalcie, dojeżdżam do celu.
Miłego! Cześć:-)