Droga do pracy + kombinowany powrót
Wtorek, 14 maja 2013
· Komentarze(2)
Kategoria do 100km, Po szosie, Po terenie
Ostatnio coraz bardziej podoba mi się jeżdżenie góralem do pracy. Przy powrocie przychodzi mi chęć poeksplorować trochę nieznanych dróg/terenów, które niby są na wyciągnięcie ręki, a wcześniej jakoś nie było okazji tędy jeździć. Góral jest fajny, czy to asfalt, czy to polna droga, czy to łąka, pole, las, wertepy, zadupie jakieś, czy co by nie było, to zawsze pojedzie:-)
Tak to właśnie wracam sobie z pracy i postanawiam jechać przez las komunalny - kilka razy mnie korciło, a nigdy w życiu moja noga tam nie stanęła...hmmm.
Okazuje się, że to całkiem fajna miejscówka - gęsty, zarośnięty, liściasty, lekko podmokły, kilka miłych singielków - poza komarami to normalnie rewelacja.

Wyjeżdżając z lasu mam do wyboru dwie drogi, dzisiaj testuję jedną z nich. Po opuszczeniu lasu jadę przez jakieś nieużytki i niebawem napotykam przeszkodę - to stare koryto rzeki Topornicy.

Oczywiście przejeżdżam przez tą rzeczkę i jadę dalej w kierunku Kolonii Mokre - tutaj już nie ma żadnej dróżki - jadę na wprost przez trawiaste nieużytki i rozwalam jedno kretowisko za drugim.

Napotykam na zniszczoną studnię z betonów, a z tyłu widać mój ślad.

Niebawem docieram do asfaltu, jadę tak kilka kilometrów, ale w końcu mi się nudzi i 2 km przed domem znowu wjeżdżam w teren:-)

Łatwo nie było, ale o to chodziło w sumie:-) Spodobał mi się taki kombinowany powrót i zamierzam kombinować dalej. Zapraszam do śledzenia moich dalszych wygłupów:-)
Tak to właśnie wracam sobie z pracy i postanawiam jechać przez las komunalny - kilka razy mnie korciło, a nigdy w życiu moja noga tam nie stanęła...hmmm.
Okazuje się, że to całkiem fajna miejscówka - gęsty, zarośnięty, liściasty, lekko podmokły, kilka miłych singielków - poza komarami to normalnie rewelacja.

W lesie komunalnym pod Zamościem© kierowcaroweru
Wyjeżdżając z lasu mam do wyboru dwie drogi, dzisiaj testuję jedną z nich. Po opuszczeniu lasu jadę przez jakieś nieużytki i niebawem napotykam przeszkodę - to stare koryto rzeki Topornicy.

Przeprawa przez rzeczkę - stare koryto Topornicy© kierowcaroweru
Oczywiście przejeżdżam przez tą rzeczkę i jadę dalej w kierunku Kolonii Mokre - tutaj już nie ma żadnej dróżki - jadę na wprost przez trawiaste nieużytki i rozwalam jedno kretowisko za drugim.

Jazda na azymut© kierowcaroweru
Napotykam na zniszczoną studnię z betonów, a z tyłu widać mój ślad.

Pozostałości studni na nieużytku© kierowcaroweru
Niebawem docieram do asfaltu, jadę tak kilka kilometrów, ale w końcu mi się nudzi i 2 km przed domem znowu wjeżdżam w teren:-)

Często się tędy nie jeździ:-)© kierowcaroweru
Łatwo nie było, ale o to chodziło w sumie:-) Spodobał mi się taki kombinowany powrót i zamierzam kombinować dalej. Zapraszam do śledzenia moich dalszych wygłupów:-)