Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:846.27 km (w terenie 227.50 km; 26.88%)
Czas w ruchu:09:36
Średnia prędkość:21.71 km/h
Maksymalna prędkość:51.60 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:56.42 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Krótki wypad z ekipą do Zwierzyńca i nie tylko

Niedziela, 9 czerwca 2013 · Komentarze(2)
Kategoria do 100km, Po terenie
Z ekipą jednak jest wesoło - wycieczka nie za długa, a bardzo przyjemna. Trafiła się też bardzo ładna pogoda. Na początek zdjęcie wstępne:
Okolice Szperówki, widok na Gorajec, Roztocze Zachodnie © kierowcaroweru


Chłopaki ustawiają się w Zamościu i lecą w kierunku Zwierzyńca, dołączam do nich blisko mojej chałupy. Na początku lecimy asfaltem, ale parę kilometrów przed Zwierzyńcem skręcamy w piękne lasy RPN'u i tzw. "drogą kosobudzką" dojeżdżamy prawie pod Rudkę. Trasa naprawdę rewelacyjna - utwardzona szutrem, malownicza, piękny starodrzew, malutkie leśne strumyczki, górki i pagórki...kosmos. Szkoda tylko, że nie wolno tamtędy jeździć - to teren parku i nie ma tam znakowanego szlaku...nas jednak skusiło.
Droga kosobudzka w granicach RPN © kierowcaroweru


Dojeżdżamy do Zwierzyńca, gdzie zaopatrujemy się w sklepie w jakieś jedzonko, niektórzy nawet kupują piwo!!! Coś podobnego!:-)
Przy sklepie zaczepia nas starszy Pan i wypytuje o trasę. Okazuje się, że kiedyś dużo łaził z plecakiem po Roztoczu. Teraz już nie może, bo jest chory...ale mapy dalej nosi przy sobie...
Plaża przy zalewie "Echo" w Zwierzyńcu © kierowcaroweru


Po konsumpcji zakupionego pożywienia, podobnież i piwa, lecimy na Roztocze Zachodnie porobić trochę podjazdów i napatrzeć się na ładne widoki. Z Echa wyjeżdżamy ścieżką po wydmie:
Ścieżka po wydmie do stawów Echo w Zwierzyńcu © kierowcaroweru


Dojeżdżamy do Kawęczynka, gdzie znowu uciekamy w teren jadąc za znakami Szlaku Centralnego.
Okolice Kawęczynka, Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy © kierowcaroweru


Tamte strony zwane są krainą tysiąca i jednej tyczki, bo pełno tam upraw fasoli - dobrze się przyjęła na lessowej glebie.
Na Centralnym Szlaku Roztocza, po lewej Czubatka © kierowcaroweru


Niebawem wjeżdżamy do lasu Cetnar, słynnego z powodu wąwozów.
W lesie Cetnar © kierowcaroweru


Szlakiem Centralnym jedziemy do drogi krajowej 74 w okolicach Szperówki.
Skrajem lasu © kierowcaroweru


Chłopaki na podjeździe © kierowcaroweru


I dalej podjazd © kierowcaroweru


Charakterystyczny krajobraz Roztocza Zachodniego © kierowcaroweru


Ze Szperówki jedziemy do Szczebrzeszyna czerwonym szlakiem pieszym. Szlak jest bardzo ładny, jadąc od Szperówki mamy w większości z góry. Jedziemy sobie dosyć szybko, droga przed nami się ładnie wywija, ale w związku z tą szybkością nie zauważam skrętu w prawo i wyjeżdżamy na główną szosę przed samym Szczebrzeszynem.
Na drodze krajowej 74 pod Szczebrzeszynem © kierowcaroweru


Powrót do Zamościa już drogami asfaltowymi, na spokojnie.

Do pracy

Piątek, 7 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km, Po szosie
Standard, dzień jak co dzień:-) Nic tylko praca i praca, szczęście tylko, że to też okazja by przejechać się rowerem:-)

Do Zamościa razy dwa

Czwartek, 6 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km, Po szosie
Pojechałem do pracy, a wracając miałem podjechać do bankomatu, ale za późno sobie o tym przypomniałem. Nic to, w nocy drugi kurs na Zamość:-) Chwilami podkładałem do pieca bo jakaś chmura mnie goniła...
Podrzucam nocne zdjęcie Starej Bramy Lwowskiej w Zamościu:
Stara Brama Lwowska w Zamościu © kierowcaroweru

Do roboty

Środa, 5 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do 100km
Powolutku zaczynam nadrabiać zaległości we wpisach. Tym razem standardowa droga do pracy z powrotem, ot tak:-) Pisałem, że we wpisach będę wrzucał zdjęcia, ale to nie takie łatwe - czasem człowiek zapomni jakąś fotkę strzelić:-)

Wypad na Roztocze Wschodnie

Niedziela, 2 czerwca 2013 · Komentarze(1)
Tego jeszcze nie było - narobiło mi się tyle zaległości we wpisach, że ho ho. Nie ma czasu ostatnio na nic, ale jakoś dam radę, chyba.
Tym razem dzielę się z Wami wrażeniami z wypadu na Roztocze Wschodnie, chyba pierwszego w tym roku, ale z pewnością nie ostatniego. Z góry przepraszam za mocno skrócony opis. No dobra...
Wypad zaplanowałem z kolegą Łukaszem z Tomaszowa Lubelskiego, gdzie też mam się z nim spotkać. Nie chce mi się kałatać rowerem na Tomaszów, dlatego postanawiam dojechać tam PKS'em. Późno wstaję, dlatego na dworzec dojeżdżamy z tatą samochodem, gdzie okazuje się, że nie będzie autobusu tylko bus i nie weźmie roweru, trudno. Samochodem dojeżdżam do Polanówki, a stamtąd już mocnym tempem jadę rowerem do Tomaszowa. Po drodze takie widoki:

Okolice Dąbrowy Tomaszowskiej, widok z krajowej siedemnastki © kierowcaroweru


Maszyny w Tomaszowie - na razie czyste:-) © kierowcaroweru



Zamierzamy przejechać Centralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza odcinek Łosiniec - Hrebenne. Do Łosińca dojeżdżamy asfaltem, gdzie odbijamy w lewo i zaczynamy przygodę ze szlakiem, który jest po części asfaltowy, po części terenowy. Do Bełżca dość szybko - tempo na poziomie 25 km/h, na odcinkach asfaltowych dociskamy solidnie, zazwyczaj nie mniej niż 35 km/h. Taki przejazd przez małe wioski i dźwięk opon robi wrażenie na mieszkańcach, najbardziej zainteresowana jest przysklepowa żulerka:-) W Bełżcu popas pod sklepem, bo dalsza część trasy łatwa nie będzie. Jakie jest moje zdziwienie kiedy okazuje się, że Łukasz nie jada bananów, coś takiego - rowerzysta nie tolerujący bananów:-) Trudno, sam zjem 4, a co:-)
Po chwili jedziemy dalej, takich bunkrów na Roztoczu Wschodnim pod dostatkiem:
Jeden z wielu bunkrów gdzieś w okolicach Bełżca © kierowcaroweru


Wiatraki w Dębach pod Lubyczą Królewską © kierowcaroweru



Drugi raz już dzisiaj widzimy coś takiego, komuś strasznie przeszkadzał słupek z oznaczeniem szlaku. Przez następny kilometr jedziemy po takim błocie, że tylko czekać kiedy koła przestaną się kręcić:-)
Przewrócone oznaczenie szlaku © kierowcaroweru


Gdzieś na Centralnym Szlaku Rowerowym Roztocza © kierowcaroweru


Stromy, ale krótki podjazd © kierowcaroweru


Przez pewien odcinek szlak wiedzie wąskimi śródleśnym asfaltami, co nas w końcu wkurza i w okolicach dawnej wsi Horaj wjeżdżamy w teren i jedziemy szlakiem wolnościowym, czerwonym.
Na terenie dawnej wsi Horaj © kierowcaroweru


Stary dębowy krzyż w lesie © kierowcaroweru


Gdzieś na szlaku wolnościowym © kierowcaroweru


W poszukiwaniu krzyża na terenie dawnej wsi Horaj © kierowcaroweru


Na prawo las, na lewo pole © kierowcaroweru



Następnie zjeżdżamy ze szlaku i najbliższą drogą jedziemy w stronę Werchraty, Raz pole, raz las, raz sucho, raz mokro jak cholera.
Chyba to ta droga © kierowcaroweru


W roztoczańskich lasach © kierowcaroweru


Lepiej ominąć bokiem © kierowcaroweru


Docieramy do mocno wyludnionej wsi Łozy, pełno pustych gospodarstw, ale stare budynki kryte prawdziwym gontem i często murowane z kamienia robią wrażenie.

Tereny wsi Łozy pod Werchratą © kierowcaroweru


Stary budyneczek w Łozach © kierowcaroweru


Na terenie mocno wyludnionej wioski Łozy © kierowcaroweru


Kolejny stary budynek w Łozach © kierowcaroweru


Kolejny stary budynek w Łozach © kierowcaroweru


Zjazd do Werchraty © kierowcaroweru


Kościół św. Józefa w Werchracie, dawna cerkiew © kierowcaroweru


Teraz poruszamy się zielonym szlakiem im. św. brata Alberta i kierujemy się na Monastyr. Szlak jest bardzo urokliwy, odcinkami dość trudny, ale gorąco polecam jego przejście/przejazd.
Początek podjazdu pod Monastyr od strony Werchraty © kierowcaroweru


Na szlaku im. św. brata Alberta © kierowcaroweru


Jedna z piwnic na terenie Monastyru © kierowcaroweru


Zjazd z Monastyru © kierowcaroweru


Miejsce dawnej pustelni św. brata Alberta © kierowcaroweru


Miejsce dawnej pustelni brata Alberta © kierowcaroweru


Lasy Roztocza Wschodniego bardzo ucierpiały podczas ostatniej zimy. Ogromne połacie lasu zostały zniszczone przez śniegołomy. Na szlakach pełno gałęzi i patyków, trzeba bardzo uważać.
Na leśnym dukcie pełnym patyków i gałęzi © kierowcaroweru



Niestety jeden kij rozwala Łukaszowi tylną przerzutkę, o kontynuowaniu szlaku nie ma mowy. Do najbliższej wioski prowadzimy rowery, tam odkręcamy przerzutkę, spinamy łańcuch na krótko i emeryckim tempem dojezdżamy do Tomaszowa.
Uszkodzona tylna przerzutka © kierowcaroweru


Skutki zimy na Roztoczu Wschodnim © kierowcaroweru


Stary krzyż w Hucie Lubyckiej © kierowcaroweru


Łukasz w towarzystwie dzieci © kierowcaroweru


Złamany krzyż gdzieś na Roztoczu Wschodnim © kierowcaroweru

Łukasz zostaje w Tomaszowie, a ja ruszam w drogę powrotną do Zamościa. Pod Krasnobrodem zaczyna brakować mi paliwa, dlatego kupuję w sklepie drożdżówkę i jadę dalej. Pozwala mi to na dość sprawne pokonywanie płaskim odcinków, ale na podjazdach czuję ubytek mocy. Do domu docieram za dnia, a rower...no cóż, widać że to sprzęt do jazdy w terenie:-)

Rower po wyjeździe - już czysty nie jest © kierowcaroweru