Rekreacyjnie i po części służbowo
Piątek, 26 kwietnia 2013
· Komentarze(1)
Nazbierało mi się tych zaległości trochę, co zrobić. Muszę to wszystko uporządkować, bo kilka ciekawych wpisów czeka na publikację:-)
Wyruszam późnym popołudniem i jadę do wioski Kosobudy, przy granicy RPN.
Załatwiam swoje sprawy, a przy powrocie wpadam do sklepu cioci pobawić się trochę kasą fiskalną:-) Wracam już po zmroku, mam ochotę trochę pocisnąć, ale niestety nie zauważam jednej wielkiej dziury w asfalcie - tylne koło dobija dość mocno i już po chwili słyszę skutki. Prowadzę rower przez 1 km do najbliższej latarni i wymieniam dętkę (Maxxisa za 20zł !!!)
Aha, kiedy tak się bawię z tą dętką, zatrzymuje się jakiś młody chłopak na motorze i pyta czy może mi jakoś pomóc...Miło:-)

Wyruszam późnym popołudniem i jadę do wioski Kosobudy, przy granicy RPN.
Załatwiam swoje sprawy, a przy powrocie wpadam do sklepu cioci pobawić się trochę kasą fiskalną:-) Wracam już po zmroku, mam ochotę trochę pocisnąć, ale niestety nie zauważam jednej wielkiej dziury w asfalcie - tylne koło dobija dość mocno i już po chwili słyszę skutki. Prowadzę rower przez 1 km do najbliższej latarni i wymieniam dętkę (Maxxisa za 20zł !!!)
Aha, kiedy tak się bawię z tą dętką, zatrzymuje się jakiś młody chłopak na motorze i pyta czy może mi jakoś pomóc...Miło:-)

Wymiana dętki pod latarnią© kierowcaroweru

W okolicach miejscowości Hubale© kierowcaroweru